poniedziałek, 30 marca 2009

reaktywacja

Postanowiłam wrócić do naszego bloga... tzn. chciałabym, żeby jednak był nasz... W pewnym momencie pomyślałam sobie, że to bez sensu, bo jakoś ta forma "zbliżenia" Was nie zaciekawiła... No ale po dzisiejszym dniu doszłam do wniosku, że może jednak warto tutaj wrócić. Wiem, że sporo się zmieniło w waszych, naszych życiach przez ten czas, więc zachęcam do podzielenia się waszymi wrażeniami, przeżyciami i morałami (tymi durnymi też) ... dlatego zachęcam :)

A na koniec ABY taki jeden z moich ulubionych cytatów :)

"Któż nie wie, co to są przyjaźnie młode, nierozerwalne związki, których żadna siła zupełnie rozprząść nie może, bo je utrzymuje czarodziejskie młodości wspomnienie? W późniejszych latach wiążą się i rozwiązują stosunki, zaciąga się przyjaźnie i porzuca bez żalu; do młodych, dawnych przyjaciół, choćby nie warci najszlachetniejszego tego uczucia, zawsze serce ciągnie..."

by Cienks

wtorek, 10 lutego 2009

na tapczanie siedzi leń :)

Zafascynował mnie dziś artykuł odnośnie lenistwa na słynnej Wiki :)
Polecam przeczytać- szczególnie teraz kiedy każda z Was się obija choć troszkę! I nie kłamać, że NIE!

Ja też jestem troszkę leniem, ale nie do końca- to że się nie ubrałam cały dzień to nie znaczy, że mi się nie chciało:) po prostu oddawałam się przyjemnościom czytania książek i oglądania TV. To takie fajne. W sumie nawet miałam ochotę iść na spacer albo na basen, ale to wymagało ode mnie wiele wysiłku i po walce ze swym wewnętrznym ja jakoś doszliśmy do porozumienia i zostaliśmy w domu.

Ale nie jestem tak wielkim leniem jak WY- bo Wam nie chce się nawet czegokolwiek napisać... a myślałam, że może bardziej aktywnie włączycie się w tworzenie tej wspólnej historii ...

A na koniec STO LAT DLA JULII!! Bo właśnie wybija 12 :) więc na forum życzenia dla naszego Żulinjo. Dołączasz tym sposobem do grona starych bab, gdzie już jest Karola :P

by Cienks

poniedziałek, 9 lutego 2009

reaktywacja

Jestem dumna z Julii, że napisała w końcu coś.... Sama szczerze mówiąc czekałam AŻ ktoś coś napisze i chciałam, aby to nie była moja skromna osoba:P

Wczoraj nie miałam już siły po całodziennej podróży napisać tutaj. Ale chciałam na forum złożyć Karoli życzenia z okazji jej 21 urodzin. Stara jesteś i TYLE! :) Poza tym, chciałam jej życzyć słodkiej przyszłości :)

Co do Was dziewczyny... to ponawiam apel o podzielenie się z nami jakąś sesyjną lub posesyjną historią... na pewno jakieś macie;) ja opisze swoje wkrótce:P

by Cienks



Ferie!!!

oj oj...nieładnie dziewczęta, że tak zaniedbałyśmy bloga...ale była sesja, więc można to usprawiedliwić...chociaż nie, sesja to żadne wytłumaczenie! Przecież 24h/ dobę nikt się nie uczy, chyba że jest kujonizerem :D
ja dziś od rana się obijam, tzn. nie do końca bo obiad robiłam i puzzle układam i trochę dance dance dance na macie:) a swoją droga to przydałoby się zrobić zawody na dance macie:)
ale już mnie męczy te obijanie, nie lubię tak...mam wrażenie, że marnuję czas, przecież tyle pożytecznych rzeczy można by było zrobić...
juz mnie wena na pisanie opuściła, więc lepiej skończę ten wywód. buziaki dla Was! i udanych ferii:)

wtorek, 20 stycznia 2009

z okazji Dnia Babci:)

Z okazji tego, że jutro jest dzień Babci:) a Wy kiedyś też pewnie nimi będziecie ;) to tutaj króciutka charakterystyka :) kilku typów babć:P

Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.


Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.


Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących. A niejako przeciwieństwem borostworów zajmujących dwa miejsca są babcie towarzyskie, które koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.


Babcie wilki - atakują wataha, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń

Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.

Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.


Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a w '128'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.


Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.


Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

by Cienks
Żeby nie było, że się nie odzywam, choc Ewelina robi to jeszcze rzadziej, to piszę do Was. Właściwie to pozdrawiam z mojego łóżka, w którym oprócz mnie masa chusteczek, syrop, jakieś tabletki itp., a wśród tego MSG, którego powinnam się uczyc, choc nie mam siły - mam nadzieję, że Magda coś załatwi z panią i bedziemy to pisac w piątek. Trzymajcie się!
by Chudzi

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Podanie Cienksa do Izabeli

http://www.acapela.tv/Fish-1-97-bc0c1b38fa545

ahahahahahahahahahaha ;DDD

piątek, 16 stycznia 2009

... wszyscy gdzieś zniknęli?

Oj dziewczyny dziewczyny... po Was od razu widać, że sesja się zbliża;) na nic czasu nie mają...

Ja dziś sobie pomyślałam, że może czas wyrzucić moje butelki, bo za dużo miejsca zajmują- ale wiecie co jest najlepsze, że pamiętam każdą kiedy z kim i w jakich okolicznościach opróżniłam... i mi szkoda się ich pozbywać... Chyba zbyt łatwo się do wszystkiego przywiązuje... no ale apropo butelek i sesji:P to mi się kawał z tym skojarzył:

W jednym z pokoi akademika studenci wciąż wznoszą toast.
- Za Janka, żeby zdał ! W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek. Koledzy krzyczą:
- I co Janek zdałeś ? Zdałem, zdałem. Tylko jednej nie przyjęli, bo miała szyjkę obitą.

by Cienks

niedziela, 11 stycznia 2009

niedzielna nuda...

Zamiast się uczyć postanowiłam, że coś napisze, bo reszta jakoś się nie kwapi:)

wracając do historii.... PIĄTKU:)

Od tamtej pory sąsiada nie spotkałam więc myślę, że nerwy już mu opadły... :)
Ogólnie chciałam podziękować za mały bałagan :P jak na was to grzecznie było- nawet Chudzi nic nie stłukła...
Dużo w sumie to ja się nie dowiedziałam o Was :) tak naprawdę, trzeba przyznać, że jedynym i najlepszym sposobem na poznanie drugiej osoby jest po prostu bycie z nią... no i czas... pamiętajcie dziewczyny im więcej czasu upłynie tym lepiej się poznamy...
Jeśli chodzi o mnie- i aluzje związane z tym, że mało o sobie mówię :) To chce Wam powiedzieć, że ja wcale nie jestem interesującym człowiekiem... a niektórych rzeczy nie mówię, ponieważ pytacie tylko o przeszłość, a mi wydaje się ważniejsza teraźniejszość i bliska przyszłość. Poza tym ważniejsze jest chyba poznawanie przez czyny, gesty, słowa a nie przez moje monotonne opowiastki o swoim dziwnym życiu :P

Ale póki co nie żałuję, że Was poznałam:)

No dobra a wracając do rzeczywistości to zamiast się uczyć to ja jak zwykle zajmowałam się głupotami np. wymyśliłam nową sztukę walki nazwaną przez Karolę "cienkusierą" :) Zajęcia odbywają się często :P ale wpisowe to Carlo koniecznie różowe...

by Cienks

piątek, 9 stycznia 2009

penerskie problemy:)

Na początku chciałam Was skarcić, a w szczególności Brzezi Malenką, że jeszcze nie miała czasu aby tutaj coś napisać. Nie ładnie!

A teraz o moich problemach!

Otóż wyobraźcie sobie, że od początku tygodnia gnębi mnie jedna osoba:
  • wyzywa mnie od "Penerów"
  • ciągle chrzani, że niedługo będzie wojna
  • nie słucha się mnie wogóle :)
  • ciągle opowiada jak pozbędziemy się talibów
  • nie myje się
  • ciągle bałagan robi
  • przeklina non stopen!!
Mówię Wam robi się nie do zniesienia :P :P
A NAJGORSZE jest to, że ona ma niebezpieczną bron-
PALEC WĄCHACZ!!!

RATUUUNKU!!!
ZABIERZCIE JĄ ODE MNIE!!!!!! TO ZŁO!! To KAROLAAA!!

by Cienks